Data dodania: 2011-10-09 21:07
Dzisiaj moja niedziela była trochę mało niedzielna za sprawą
małej fuchy w firmie przyjaciółki, gdzie spędziłam kilka godzin.
Potem czekał mnie godzinny powrót do domu i wyprawa na drugi
koniec Warszawy na sushi (raz na jakiś czas pozwalamy sobie
na zakup bonu na Gruperze lub innym portalu zakupów grupowych,
gdzie można zakupić różne różności za pół ceny). Jechaliśmy
w szóstkę i było fajnie - knajpka nazywała się Izzy Sushi i choć
nie jest stworzona do jedzenia na miejscu, (brakuje trochę klimatyczności)
to samo jedzenie było doskonałe :)
małej fuchy w firmie przyjaciółki, gdzie spędziłam kilka godzin.
Potem czekał mnie godzinny powrót do domu i wyprawa na drugi
koniec Warszawy na sushi (raz na jakiś czas pozwalamy sobie
na zakup bonu na Gruperze lub innym portalu zakupów grupowych,
gdzie można zakupić różne różności za pół ceny). Jechaliśmy
w szóstkę i było fajnie - knajpka nazywała się Izzy Sushi i choć
nie jest stworzona do jedzenia na miejscu, (brakuje trochę klimatyczności)
to samo jedzenie było doskonałe :)
Potem poszliśmy do Grycana... na stole pojawiła się kawa z ciastkiem,
czekolada mrożona, koktajl, ale ja zadowoliłam się jedynie świeżo wyciśniętym,
z pomarańczy i grejpfrutów, sokiem.
czekolada mrożona, koktajl, ale ja zadowoliłam się jedynie świeżo wyciśniętym,
z pomarańczy i grejpfrutów, sokiem.
==========================================
Jedzonko:
Śniadanie:
Na fuchę wzięłam sobie 3 kromki razowca z kozim twarożkiem i kilka pomidorków daktylowych.
Na fuchę wzięłam sobie 3 kromki razowca z kozim twarożkiem i kilka pomidorków daktylowych.
Obiad:
Misiek ugotował na parze ziemniaki, a w kombiwarze upiekł dorsza.
Misiek ugotował na parze ziemniaki, a w kombiwarze upiekł dorsza.
Kolacja:
Sushi
Sushi
Sushi jest łatwostrawne i podobno zdrowe, więc nie mam z jego powodu wyrzutów
sumienia. Kto nigdy go nie kosztował - gorąco do tego zachęcam. Mam już na sumieniu trzy osoby,
które wcześniej nie chciały nawet słyszeć o sushi, a teraz uwielbiają tego rodzaju jedzenie :)
sumienia. Kto nigdy go nie kosztował - gorąco do tego zachęcam. Mam już na sumieniu trzy osoby,
które wcześniej nie chciały nawet słyszeć o sushi, a teraz uwielbiają tego rodzaju jedzenie :)
Dodam jeszcze, że surowej ryby starałam się unikać, bo za nią nie przepadam, ale jak są jej małe
kawałeczki w makach to też znowu nie wybrzydzam za bardzo :)
kawałeczki w makach to też znowu nie wybrzydzam za bardzo :)
Aha... uwielbiam prawdziwą, ryżową herbatę zieloną - jest niezwykle intrygująca w smaku :)
(ostatnie zdjęcie pożyczyłam ze strony Izzy Sushi i przedstawia nasze zestawy)
beata żurek
W Grycanie to moja silna wola wcale nie jest silna i omijam z daleka a sushi to chetnie chetnie .
5 godziny 29 min.
Twój dzisiejszy dzień bardzooo mi przypadł do gustu ;) ja spędziłam caly dzień przed komputerem - odrabiałam zaległości z tygodnia :p i emocjonowałam się wyborami, hahaha. pozdrawiam!