25.7.12

Ależ ten czas leci! To już czwarty raz :)

To już czwarte nasze spotkanie i czwarty tydzień mojego odchudzania :) Moja wizyta w Natur House nie różniła się bardzo od poprzednich, choć na każdą kolejną przychodzę po prostu chudsza :) Dostałam też nowe suplementy - Memper. Tym razem zawarte w nich składniki mają za zadanie szybsze spalanie tłuszczu, utrudnienie jego odkładanie się, a także wzmocnić moją pamięć, co bardzo mi się przyda podczas turniejów Scrabble, na które z zapałem chodzę :)

Co jakiś czas ludzie się mnie pytają czy podoba mi się Natur House, czy polecam, czy ma sens. Nie wiem czy konkretnie Tobie się przydadzą usługi tej firmy, ale mi osobiście bardzo dużo dają spotkania z Panią Beatką oraz zalecane przez nią suplementy. Czuję się odpowiednio dopilnowana i zmotywowana, a odchudzanie nie jest męką, jakiej się boi każdy, kto myśli o zrzuceniu kilku czy kilkunastu kilogramów, ale przyjemnym wyzwaniem :)

Ubyło mi 3.3 kg w 4 tygodnie - mnie to zadowala :)
































Poniżej możecie też sobie pooglądać jak wyglądają moje małe grzeszki, na które sobie od czasu do czasu pozwalam :) Jak dostanę przepis to zrobię Wam wpis o cudownej szarlotce, którą robi moja koleżanka :) Tak, tydzień temu pozwoliłam sobie na tę pychotę i wcale tego nie żałuję ;)




Mrożone cappuccino na chudym mleku bez cukru


























Bubble Tea (moja biała, jaśminowa z kuleczkami liczi - mniam :)


16.7.12

Relacja z mojej trzeciej wizyty w Natur House :)

Muszę przyznać, że ten tydzień był niezły, co widać na zdjęciu poniżej :) Niestety dzisiaj ominął mnie trening w Pure, bo zgubiłam gdzieś swoją kartę i tak się tym faktem zdenerwowałam, że do Blue City pojechałam bez mojej sportowej torby. Jutro nadrobię tę zaległość z samego rana :)

Obiad dzisiaj był eksperymentalny. Pierś kurczaka udusiłam z cukinia i czerwoną porzeczką, a całość ułożyłam na rukoli spryskanej octem balsamicznym z Modeny o smaku truskawek (mniam!) Wyszło smacznie :)















15.7.12

Owocowy podwieczorek

Misiek jest specjalistą w robieniu sałatek owocowych. Dzisiaj poczęstował mnie wersją składającą się z ananasa, melona i czerwonej porzeczki. Na samą myśl o tej porzeczce cała się wykrzywiam ;) Na zdjęciu jest jej malutko, ale chwilę po zjedzeniu zawartości salaterki, wtrząchnęłam jej jeszcze kilka sporych garści. Trzeba dbać o odpowiednio duże dostawy witaminy C ;) No właśnie - do witaminy C niebawem powrócimy, ponieważ w piątek zamówiłam ją sobie w takiej oto postaci :) (Acerola)



13.7.12

Kalafiorowa surówka

Wczoraj chciałam zrobić podobną surówkę do tej, którą jadłam w Green Way czyli kalafiorową z koperkiem i zielonym ogórkiem. Przyprawiłam ją odrobiną soli, octem jabłkowym i spryskałam oliwą, a po jej ukończeniu udekorowałam ją czerwoną porzeczką. Po zrobieniu paru zdjęć wymieszałam  porzeczkowe kulki z sałatką i... nie był to zły pomysł :) Wyszło całkiem smacznie :)


















12.7.12

Sernik...

Przyznaję się - od czasu do czasu zgrzeszę. Tak było dzisiaj w Coffee Heaven, gdzie skusiłam się na taki sernik. (Podaję link, ponieważ jakoś nie miałam ochoty na robienie zdjęć). Co ciekawe - zjadłam go z niewielką przyjemnością i niejako z... musu, ponieważ musiałam szybko coś zjeść, a do wyboru miałam kanapki naszpikowane chemią i któreś z ciast (też pewnie nią naszpikowane, ale przynajmniej nie musiałam tego przeczytać ;) Nie mam większych wyrzutów sumienia - mus to mus ;) Może jutro pójdę na trening i sobie to spalę... kto wie... :)

O serniku napisałam to teraz zaproszę Was na Rozdanie :)


11.7.12

Kto powiedział, że dietetyczne jedzenie jest niesmaczne?

Część osób z nadwagą, broni się przed dietą bojąc się, że będzie trzeba jadać same nielubiane i niesmaczne potrawy. Owszem, jeśli ktoś nienawidzi warzyw - będzie mu ciężko, ale jeśli jest typowym "wszystkożercą" może się miło rozczarować. Do dzisiaj wracają na mój stół dwie z dietetycznych potraw sprzed paru lat. Jest to kurczak z selerem naciowym w sosie jogurtowym (lub bez niego) oraz indyk z brokułami i pietruszką. Wbrew pozorom jest to pyszne jedzenie :) Potraw takich jest mnóstwo i co jakiś czas będę je tutaj wrzucała :)

Wczoraj miałam ogromną przyjemność odwiedzić przyjaciółkę, która specjalnie dla mnie upiekła mojego ukochanego łososia, a do niego zrobiła pyszną sałatkę :) Później na deser trochę zaszalałam jedząc maliny, jagody i czereśnie, ale lepsze to niż ciasto, które zwykle podczas takiej wizyty pojawiało się na stole :)


10.7.12

Przepisy :)

Co jakiś czas dostaję pytania o przepisy na zdrowe posiłki. Pojawią się takie na moim blogu, ale zanim to nastąpi mam ciekawy link dla niecierpliwych :) ===>  Link  <=== Znajdziecie tam archiwalne numery Peso Perfecto - czasopisma wydawanego przez Natur House, w którym znajdziecie dużo, ciekawych przepisów na pyszne i zdrowe dania :) Smacznego :)




No i po ważeniu :)

Wczoraj z ciężkim sercem udałam się do Pani Beatki w Natur House, ponieważ nie do końca udało mi się zastosować do zaleceń w tym tygodniu. Szczególnie ostatnie dni dość mocno odbiegały od normy jeśli chodzi o ilość i godziny przyjmowania posiłków, co niestety odbiło się na wynikach.
Wyniki przedstawiają się następująco:




















Jak widać zeszło mi tylko 60 dag (wolałabym, żeby był to pełen kilogram ;), ale na pocieszenie pozostają mi wyniki pomiarów. 3-4 cm mniej to całkiem sporo :) Podobno gdyby nie weekend to ważyłabym mniej więcej 1.5 kg mniej. Teraz już wiem, że nie tylko unikanie zakazanych produktów ma duże znaczenie - bardzo ważnym jest, żeby przestrzegać godzin swoich posiłków i warto co 3 godziny zjeść cokolwiek, nawet jeśli nie jesteśmy głodni... Aż sobie to wytłuszczę ;) :

Bardzo ważnym jest, żeby posiłki jeść REGULARNIE! :)


Na koniec wizyty otrzymałam kolejne pudełko granulek Fibroki oraz nowy suplement - Drenanat:


























Jest to suplement dwufazowy - jedną fiolkę przyjmuje się rano - wspomaga ona spalanie. Natomiast wieczorem bierze się fiolkę nocną, która wspomaga oczyszczanie organizmu :)

Po wizycie w Natur Haus udałam się na drugie śniadanie, a później do Pure na trening, który składał się z półgodzinnego udeptywania orbitreka i przepłynięcia 4 km na wiosłach (na zdjęciu). Mocno się zmachałam, ale było fajnie :)



3.7.12

Od dzisiaj zamieniam Fluicir na Inmunat i dorzucam Colvitę :)

Wczoraj Pani Beatka z Natur House zamieniła mi Fluicir na Inmunat, w którym znajdziemy wyciąg z grzybków shii-take, szparagów oraz cytryny. Powinien wspomóc spalanie tkanki tłuszczowej oraz oczyścić wątrobę :) W smaku jest nieco gorszy niż poprzedni suplement, ale dodam sobie soku z cytryny i mój napój nabierze charakteru.

Do codziennej porcji suplementów dorzuciłam również Colvitę, której przez parę miesięcy nie brałam, a warto to robić, ponieważ Colvita zadba nie tylko o moją skórę podczas odchudzania, ale ogólnie wzmocni organizm i ochroni stawy przed kontuzją (bardzo skrótowo to ujmując).




2.7.12

Fibroki i Fluicir

Obiecałam napisać o Fibroki i Fluicir i dzisiaj to zrobię.
Zanim jednak do tego dojdzie zapraszam do odwiedzenia mojego głównego bloga, na którym zamieszczam podsumowanie tygodnia odchudzania ===> TUTAJ :)

Wróćmy jednak do moich "supli". Tydzień temu razem z dietą otrzymałam suplementy w postaci błonnikowych granulek Fibroki oraz fiolki Fluicir. Fibroki zazwyczaj sobie dosypuję rano do jogurtu. Granulki są smaczne i chrupiące, a w swym składzie zawierają żelazo, wapń i magnez. Zawarty w nich błonnik pomaga poskromić apetyt oraz oczyszcza przewód pokarmowy. Fluicir to soczek zamknięty w fiolce, który miesza się ze szklanką wody wypijaną rano i wieczorem. Zawiera ekstrakty z czarnych borówek, czerwonych winogron, cytryny - bogatych w przydatne podczas odchudzania witaminy. Myślę, że warto wspomagać się suplementami podczas odchudzania, ponieważ jest to dość trudny okres dla organizmu. Ważnym jest jednak, aby suplementy były odpowiednio dobrane przez fachowca.