Data dodania: 2011-10-29 20:49
Poranek zaczęłam od śniadania, po czym pojechaliśmy z Miśkiem
na trening.
na trening.
45 min orbitreka - pierwsze 15 minut walczyłam z tętnem 140, które w końcu
spadło do 130 i tak już się utrzymywało do końca (przy żółwim tempie).
Później zrobiłam sobie 2 obwody po 12 powtórzeń na 5 i 6. Opuściłam
ćwiczenia angażujące mięśnie brzucha, bo ciągle mnie one okropnie bolały
po czwartkowym treningu. Na koniec przez 30 minut wiosłowałam.
spadło do 130 i tak już się utrzymywało do końca (przy żółwim tempie).
Później zrobiłam sobie 2 obwody po 12 powtórzeń na 5 i 6. Opuściłam
ćwiczenia angażujące mięśnie brzucha, bo ciągle mnie one okropnie bolały
po czwartkowym treningu. Na koniec przez 30 minut wiosłowałam.
Później szybki powrót do domu, prysznic, pomoc w przeprowadzce kuzynce
oraz zakupy i obiadokolacja. Do domu wróciliśmy po 19.00 wykończeni okrutnie.
oraz zakupy i obiadokolacja. Do domu wróciliśmy po 19.00 wykończeni okrutnie.
==============================================================
Jedzonko:
Śniadanie:
2 kromki chleba razowego, 3 pomidorki, kawałek wędzonego karmazyna
2 kromki chleba razowego, 3 pomidorki, kawałek wędzonego karmazyna
Przekąska potreningowa:
2 krążki ryżowe (na fotce)
2 krążki ryżowe (na fotce)
Przekąska:
pół jabłka
pół jabłka
Obiadokolacja:
dużo różności (trudno wymienić, bo było to jedzenie z otwartym barem,
światło było kiepskie, więc nawet tego nie uwieczniłam).
dużo różności (trudno wymienić, bo było to jedzenie z otwartym barem,
światło było kiepskie, więc nawet tego nie uwieczniłam).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz