Data dodania: 2011-09-27 22:30
Nareszcie dotarłam dzisiaj na trening.
Późno, ale lepiej późno niż wcale.
Zaczęłam 30-minutowym deptaniem orbitreka. Na jedynce
w żółwim tempie zbiłam tętno ze 150 na 140.
Później machnęłam sobie dwa obwody bez kilku ćwiczeń
podczas, których czułam, że coś tam się dzieje w feralnym
miejscu mojego wybrednego kręgosłupa.
Na koniec wróciłam na orbi i udeptywałam go przez 20 min,
gdzie pod koniec tętno zeszło do 130 :)
Późno, ale lepiej późno niż wcale.
Zaczęłam 30-minutowym deptaniem orbitreka. Na jedynce
w żółwim tempie zbiłam tętno ze 150 na 140.
Później machnęłam sobie dwa obwody bez kilku ćwiczeń
podczas, których czułam, że coś tam się dzieje w feralnym
miejscu mojego wybrednego kręgosłupa.
Na koniec wróciłam na orbi i udeptywałam go przez 20 min,
gdzie pod koniec tętno zeszło do 130 :)
Po wszystkim chapnęłam krążek ryżowy i do domciu :)
Moje dzisiejsze jedzenie (dania główne poza przekąskami) wyglądało tak jak na zdjęciach.
Dodatkowo przed treningiem wypiłam latte bez cukru
i skosztowałam sernik, ale nie wzbudził we mnie większych emocji.
Dodatkowo przed treningiem wypiłam latte bez cukru
i skosztowałam sernik, ale nie wzbudził we mnie większych emocji.
Komentarze:
amelia botkiewicz
żeby tak we mnie sernik nie budził emocji... i żebym potrafiła go skosztować, a nie pochłonąć pół blachy :-) łatwiej mi nie zjeść wcale niż tak drażnić kubki smakowe
28-09-2011 13:41
Karollaina ***
Hm...Ja to sobie myślę tak smak sernika ok...super...A co później smak znika i zostają tylko wyrzuty sumienia...Dla jednej, głupiej chwili zapomnienia....O nieee już nie :)
28-09-2011 14:49
Marta Nowak
te wszystkie buty udziwnione są niestety mega niebezpieczne... może faktycznie mięśnie pracują bardziej ale to tylko dlatego że nie mamy w nich stabilnego oparcia dla naszego ciałka
28-09-2011 23:45